Eksponat tygodnia – brytfanny żeliwne, 2. poł. XIX w.
Przedstawiamy Państwu dwie brytfanny żeliwne znajdujące się w kuchni, na ekspozycji stałej.
Pierwsza z nich to typ naczynia zwanego gęsiarką, ponieważ można było w nim upiec w całości gęś oraz inne ptactwo. Wewnątrz jest emaliowana, posiada pokrywę z uchwytami do jej unoszenia. Na zewnątrz brytfanny, po bokach są uszy służące do jej przenoszenia. Naczynie posiada oznaczenie 1661 oraz 0681 (pokrywa).
Drugi eksponat ma kształt prostokąta z jedną zaokrągloną krawędzią, która umożliwiała najprawdopodobniej zlanie znajdującego się w niej sosu lub tłuszczu. Wewnątrz brytfanna jest emaliowana, na zewnątrz posiada uchwyt służący do jej przenoszenia.
W XIX w. preferowano mięso pieczone na rożnie, uważano je za bardziej soczyste i smaczniejsze. Istniały również przepisy na mięsiwa pieczone w piecach, jeden z nich podaje Lucyna Ćwierciakiewiczowa w swojej książce kucharskiej „365 obiadów”: „12. Kurczęta z pieca. Dla tych, co z konieczności pozbawieni są pieczeni z rożna, podaję tu wyśmienity sposób pieczenia w piecu, naśladujący doskonale kurczęta z rożna. Kurczęta po zabiciu, skubać koniecznie i opalać jak pulardy [osmalić nad ogniem – red.]; nadziać bułką z masłem i pietruszką, posolić i posypać suto mąką. Na talerzu rozbić na parę kurcząt jedno jajko, umoczyć w nim kurczęta osypane mąką i zaraz na jajko posypać bardzo grubo tartą przesianą bułką, ale to tak suto, aby nigdzie kurczęcia widać spod bułki nie było. Tak urządzone położyć na ruszcie, postawionym na brytfannie, położyć na każdym po kawałku świeżego masła i wstawić w bardzo gorący piec najwyżej na 40 minut, masłem świeżym polewając. Kurczęta te są tak wyborne, że nie ustępują w niczym pieczonym na rożnie, trzeba ich jednak bardzo pilnować w piecu, aby się nie przepiekły i ciągle masłem polewać”.
Anna Leśniczuk
Fotografia: Piotr A. Czyż
Literatura:
L. Ćwierciakiewiczowa, „365 obiadów”, Warszawa 1917.