Eksponat tygodnia – lampa naftowa wisząca, pocz. XX w.

Prezentujemy Państwu dzisiaj wiszącą lampę naftową znajdującą się w kuchni, na ekspozycji stałej.
Obiekt będący w naszych zbiorach został wykonany z mosiądzu oraz szkła na początku XX w. Zbiornik na naftę opasuje metalowa taśmowa obejma, do niej przymocowany jest odbłyśnik z polerowanego mosiądzu, który zwiększał jasność płomienia poprzez jego odbicie. Za nim znajduje się uchwyt służący do zawieszania lampy.
Palnik zwany z niemiecka brennerem ma mechanizm pozwalający na regulację wielkości płomienia, lniany, płaski knot oraz szkiełko (jego kształt ułatwiał cyrkulację powietrza, a tym samym proces spalania).
Zanim w połowie XIX w. pojawiły się lampy naftowe do oświetlania pomieszczeń używano świec oraz lamp olejowych. Nafta nie nadawała się do tych ostatnich, ponieważ była lżejsza od oleju, łatwiej wsiąkała w knot powodując przy tym wybuch zbiornika. Pierwszą lampę naftową na ziemiach polskich skonstruowali farmaceuta Ignacy Łukasiewicz oraz blacharz Adam Bratkowski, zabłysła ona wiosną 1853 roku w lwowskiej aptece „Pod Złotą Gwiazdą”. Za oficjalną datę zapalenia pierwszej lampy naftowej uznaje się 31 lipca 1853 roku, wówczas użyto jej do oświetlenia sali operacyjnej lwowskiego szpitala na Łyczakowie podczas nocnej operacji wyrostka robaczkowego.
W latach 1860-1865 weszła do powszechnego użytku, była wydajniejsza od świec oraz tańsza w eksploatacji od lamp olejowych. Zużycie nafty w ciągu godziny oraz natężenie światła podawane było w międzynarodowej jednostce zwanej świecą, stosowano ją w latach 1889-1948. W Polsce obowiązywała ona w latach 1925-1953. Od 1948 roku jednostka ta nazywana jest kandelą.
Dla uzyskania jasnego i spokojnie palącego się płomienia należało czyścić lampę (oprawiać) oraz uzupełniać zbiornik z naftą. Oprawianie lamp naftowych było wręcz domowym rytuałem, zajmowała się tym w dworze przeszkolona do tego osoba (najczęściej mężczyzna). Tak czynność tą w Kozłówce u Zamoyskich opisuje Antoni Belina Brzozowski: „Na wprost, gdzie stoję, drzwi, w które wchodząc, wpadasz w zaczarowany świat – to tak zwana lampiarnia. Ten niezapomniany zapach nafty, niekończące się rzędy lamp naftowych o różnych kształtach, spalone knoty obok nowych, szkła jak butelki do wina stojące rzędem, gotowe do czyszczenia z kopciu. Różne szmaty, te brudne, te czyste walały się po stole. Tam, pochylony stał służący Bobik w fartuchu, pociągając zawzięcie nosem, czyszcząc szkła czy dolewając nafty. Cały ten szczególny świat był pod tarasem pierwszego piętra, od strony parku zalanego światłem wschodzącego czy południowego słońca – tu jednak zawsze było mroczno i tajemniczo.”
Największa w Polsce kolekcja lamp naftowych znajduje się w Muzeum Podkarpackim w Krośnie.

Anna Leśniczuk
Fotografia: Krzysztof Starczewski

Literatura:
T. Jabłońska, „Lampy naftowe. Ocalić od zapomnienia”, Warszawa 2012.
E. Kowecka, „W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców dworów polskich w XIX w.”, Poznań 2008.