Eksponat tygodnia – objaśniacz do świec, poł. XIX w.
Dwory ziemiańskie w XIX w. do oświetlania pomieszczeń najczęściej używały świec lub lamp. Początkowo świece wytwarzano we własnym zakresie z łoju wołowego lub baraniego oraz wosku pszczelego. Wyrabiano dwa rodzaje świec: rurkowe (wytwarzane w przeznaczonych do tego formach) i ciągnione zwane „maczanymi” (obtaczane w gorącym wosku lub łoju).
Knoty przeznaczone do świec pierwotnie robiono z przędzy lnianej, następnie bawełnianej lub kupowano gotowe.
Świece zwane potocznie łojówkami dawały ciemnożółty płomień oraz wydzielały niemiły zapach. Z tego też powodu używano ich na co dzień w mniej zamożnych domach. Knoty takich świec płonęły nierówno i kopciły, należało je przycinać. Czynność tę, jak pisze Elżbieta Kowecka nazywano „obcieraniem nosów świecom” lub „objaśnianiem”. Wykonywał ją zazwyczaj ktoś z domowników. W zamożniejszych dworach i pałacach zajmowała się tym specjalnie do tego wyznaczona osoba spośród służby. Przedmiot, który był do tego przeznaczony nazywano objaśniaczem. Powszechnie używano go od XVI w. do połowy XIX w. Wyszedł z użycia po pojawieniu się świec stearynowych i plecionych knotów.
Prezentowany obiekt znajdujący się w naszych zbiorach ma 12,5 cm długości i wykonany jest z metalu. Wyglądem przypomina nożyczki. Na jednym ostrzu posiada niewielki pojemnik na obcięty knot, a na drugim klapkę, która wpychała knot do środka. Jedno z ostrzy zakończone jest szpikulcem służącym do nakłuwania palącej się świecy tak, aby stopiona jej część wylewała się na zewnątrz. Czynność ta pozwalała na uzyskanie jaśniejszego płomienia. Objaśniacz posiada trzy nóżki.
Anna Leśniczuk, fot. Piotr Czyż
Literatura:
Elżbieta Kowecka, „W salonie i w kuchni. Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX w.”, Poznań 2008.