WERNISAŻ WYSTAWY
"KRESOWE SIEDZIBY ZIEMIAŃSKIE.
WYSTAWA FOTOGRAFICZNA
MARTY CZERWIENIEC-IVASYK"

Kresy to według Kate Brown obszar rozciągający się między Dnieprem i Dniestrem, na zachód od Kijowa i na południe od rozlewisk Prypeci, a na wschód od Nowogrodu Wołyńskiego. Kresy określane są „jako frędzle wplatające się w dzisiejszą środkową Ukrainę, to znów wyplatające się z niej”.

Istotnym elementem tworzącym dziś kresową legendę są wielkie rody, które zamieszkiwały i tworzyły historię Polski, a w szczególności Kresów. W czasach staropolskich Wiśniowieccy wywodzili swój ród od Korybuta, Czartoryscy od Korygiełły Olgierdowicza, Sanguszkowie od Lubarta, Holszańscy od kniazia Holszy, Koreccy oraz Olelkiewiczowie-Słuccy od Giedymina, Ostrogscy i Czetwertyńscy swoją genealogię wywodzili od Waregów, a Ogińscy od samego Ruryka. Wspomniane legendy rodzin kresowych często miały charakter niepodważalny i nikt ich nie kwestionował.

Dobra na wschodnich rubieżach państwa były zamieszkiwały również przez rody, które wywodziły się z terenów rdzennie polskich, tak jak np. Zamoyscy czy Potoccy.

Dzięki słabemu zaludnieniu tych rejonów polskie rody łatwiej zapewniały sobie ekonomiczną przewagę nad rdzenną szlachtą. Dysponowały większym potencjałem, by zyskiwać miasteczka i wsie. System polityczny I Rzeczypospolitej umożliwiał z jednej strony uzyskiwanie dzierżaw królewszczyzn, a z drugiej dawał możliwość budowania pozycji politycznej. Przykładem takich rodów są Pociejowie, Radziwiłłowie, czy Sapiehowie. W związku z tym poszczególne rody litewsko-ruskie coraz bardziej musiały ulegały polonizacji.

Mówiąc o Kresach, przychodzi przede wszystkim myśl o miastach -symbolach. Takie, jak: Kamieniec Podolski, Lwów oraz inne, które w historii Polski odegrały ważną rolę.

Kamieniec Podolski – miasto na rubieżach I Rzeczypospolitej. Legenda mówi, że książęta Koriatowicze podczas polowania przypadkowo dotarli do na miejsce, które natura już swym położeniem na skale nad Smotryczem uczyniła warownią. Niezwykłymi walorami zamku kamienieckiego zachwycał się Jan Długosz. Jej położenie i kolejne modyfikacje murów obronnych, sprawiały, że uważano ją za warownię nie do zdobycia.

Lwów był nazywany „głową wszystkiej Rusi” i był uznawany za ostatni bastion chroniący przed dostaniem się wroga do serca Królestwa Polskiego. Tu zbierało się pospolite ruszenie szlachty, mające stanowić odwód dla wojska broniącego się przed Turkami i tatarami. Miasto długo skutecznie ryglowało dostęp do serca Polski, zarabiając miano kresowej legendy. Idealnym przykładem jest bitwa o Lwów w 1920 r. Za walki, miasto otrzymało odznaczenie Order Wojenny Virtuti Militari.

W mieście w okresie międzywojnia działało prężnie środowisko matematyków skupionej w tzw. lwowskiej szkole matematycznej, które skupiało środowisko matematyków wokół Hugona Steinhausa oraz Stefana Banacha.

ZDJĘCIA

Zdjęcia: P. Czyż, A. Leśniczuk.